sobota, 26 sierpnia 2017

Seszele - Tour de Mahe cz.1 - czerwiec 2017

mahe

Tak się jakoś złożyło, że po 3 latach wracamy na Seszele ! To już druga wizyta w tym cudownym miejscu na Ziemi i mam nadzieję, że nie ostatnia. Wydawałoby się, że za drugim razem Seszele nas już tak nie zachwycą. Nieprawda, za drugim razem zachwyciły jeszcze bardziej. A co będzie za trzecim razem ? :-)



Poprzednim razem zwiedzałyśmy Mahe autobusem, tym razem jednak idziemy krok dalej i wynajmujemy samochód. I to był strzał w dziesiątkę. Jest tak wiele pięknych miejsc na Mahe, tyle pięknych plaż. Niestety nie do wszystkich dojeżdżają autobusy, albo jeżdżą bardzo rzadko. Odwiedzenie tych wszystkich miejsc autobusem zajęłoby na pewno więcej czasu i z pewnością kosztowałoby nas więcej sił.

A to nasza pierwsza trasa:

Startujemy z Anse Royale i jedziemy Mont Plasir Road, przejeżdżając przez "niewielkie" wzniesienie Canelles (186 m.). 



Na Seszelach obowiązuje ruch lewostronny, więc przez pierwsze kilometry włączam co chwilę wycieraczki i niebezpiecznie zbliżam się do krawężników :-) Ale po jakimś czasie można przyzwyczaić do prowadzenie samochodu jako pasażer :-)


Drogi na Mahe są miejscami dosyć wąskie, przed zakrętami należy zasygnalizować klaksonem, jadącym z naprzeciw swoją obecność na drodze. Bardzo mi się to podobało. W życiu tyle się nie natrąbiłam !

Warto było wjechać na tą górkę. 
Widok na wysepki otaczające Mahe

Mahe

Widok na Anse a la Mouche.

Mahe

Droga wąska jest, trzeba też uważać przy mijaniu :-)


Anse a la Mouche jeszcze raz.



Tym razem autobusem nie pojedziemy


W końcu dojeżdżamy na dół. Podczas pierwszej przeprawy przez tą górkę było sporo emocji :-)

mahe

No to zaczynamy objazdówkę po plażach. 
Punkt pierwszy to Port Launay i plaża przy hotelu Constance Ephelia Resort.
A na plaży, młodzi Seszelscy triatloniści szlifują formę.

port launay

port launay

port launay

Na Seszelach plaże są publiczne, więc na każdej plaży musi znaleźć się miejsce zarówno dla gości hotelowych jak i dla każdego innego turysty czy mieszkańca wyspy.

port launay

W Port Glaud też jest plaża. A gdzie na Seszelach nie ma plaży :-)
Jest też mała wysepka Petite Ile, na którą można przejść wodą.




Kolejny przystanek to już Grand Anse. Robi niesamowite wrażenie !

Naprzeciw Grand Anse - Ile aux Vaches (Wyspa Krów)

grand anse

A na Grand Anse ani żywej duszy.

grand anse

grand anse

grand anse

Kierując się dalej na południe dojeżdżamy do Anse Boileau.




Szybki przystanek przy Anse a la Mouche. Z góry robiła ciekawsze wrażenie.



Prawie przy każdej plaży jest jakiś parking, albo miejsce gdzie można zostawić samochód. 
Jedziemy dalej i stajemy przy pięknej Baie Lazare.

baie lazare

baie lazare

baie lazare

baie lazare

baie lazare

baie lazare

Kolejny przystanek to Anse Soleil. Z głównej drogi trzeba odbić w prawo. Na Anse Soleil warto pojechać wcześniej, bo dojazd do tej plaży jest dosyć stromy i wąski, można mieć problemy przy mijaniu innych samochodów. Miejsc parkingowych przy plaży tutaj jest niewiele.

anse soleil

anse soleil

anse soleil

anse soleil

Z Anse Soleil jest już niedaleko do Petite Anse (Anse la Liberte). Plaża znajduje się na terenie hotelu Four Seasons. Jak wejść na tą plażę ? Wystarczy zameldować się u strażnika i można wchodzić :-) Można nawet skorzystać z podwózki hotelowym wózkiem goflowym. Kierowcy sami proponują podwózkę, bo przecież po takim hotelu się za daleko nie chodzi :-)

petite anse anse la liberte

Do plaży jeszcze kawałek, a widoki już zapierają dech w piersiach.

petite anse anse la liberte

Hotel jest położony w przecudownych okolicznościach przyrody. 
Oj chciałoby się tutaj pomieszkać !

petite anse anse la liberte

petite anse anse la liberte

W powietrzu czuć $$$ 

petite anse anse la liberte

petite anse anse la liberte

Widoki za milion albo nawet dwa !

petite anse anse la liberte



Na Petite Anse jest tak pięknie, że jechać dalej aż się nie chce. Ale może lepiej nie siedźmy tam za długo, bo jeszcze nas "skasują"  :-)


Dalej w drogę - woła Anse Takamaka !!!
Wieczorem też mnie wołała Takamaka, czasem kokosowa, a czasem dark :-)

Przy Anse Takamaka nie ma typowego parkingu, ale można swobodnie stanąć na poboczu, tu akurat jest dosyć szerokie.

anse takamaka

anse takamaka

anse takamaka

anse takamaka

anse takamaka

anse takamaka

anse takamaka

anse takamaka

anse takamaka

Widoki niesamowite. Człowiek się napatrzeć nie może. 
A to jeszcze nie koniec wrażeń na tej trasie.
Następnym miejscem jest kolejna cudna plaża.
Anse Intendance.

anse intendance

anse intendance

anse intendance

anse intendance

anse intendance

anse intendance

anse intendance

Jest tak pięknie...

anse intendance

anse intendance

anse intendance

anse intendance

Przy Anse Intendance jest duży parking, są nawet krany z wodą i można nóżki z piasku opłukać.
Myjemy więc nóżki i lecimy dalej.

Zahaczamy jeszcze o Anse Bazarca.
Gdzie można się poopalać :-)



Dojeżdżamy do ostatniego punktu na trasie, do Police Bay.






Trasą z Port Launay do Police Bay jeździłyśmy 2 dni, ale pewnie jakby się ktoś uparł to i w jeden dzień by to przejechał. 
Mahe to duża i piękna wyspa, jest tu wiele pięknych plaż, które warto zobaczyć. A jazda samochodem po Seszelskich drogach nie jest wcale taka straszna.



Więcej o Seszelach tutaj:






































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

WEJŚCIA