Pieczątki w paszporcie: Seszele - La Digue - Anse Marron

Anse Marron, to zatoka położona na południowym końcu wyspy La Digue. Dotarcie do niej nie jest łatwe, ale nie jest też niemożliwe dla przeciętnego turysty :-) . Do plaży przy Anse Marron można dopłynąć łódka lub dojść pieszo. Nie jest jednak łatwo tam trafić. Do Anse Marron nie prowadzi żadna wytyczona ścieżka. Dobrze jest skorzystać z pomocy miejscowego przewodnika, przynajmniej za pierwszym razem.

My korzystamy z usług lokalnego przewodnika i organizatora wycieczek wszelakich.

http://www.sunnytrailguide.net/

Miejsce zbiórki jest przy lądowisku dla helikopterów, nieopodal do wejścia na teren L'Union Esteta.

Stamtąd, o dziwo jedziemy kawałek samochodem terenowym na pace :-) Docieramy w okolice Grand Anse i stamtąd już na własnych nogach w drogę !!

Na Anse Marron można oczywiście próbować dotrzeć samemu. W internecie znalazłam kilka opisów wyprawy, zarówno tych które się powiodły jak i takich w których śmiałkowie nie dotarli na miejsce.

Idziemy kawałek brzegiem, za nami znika już Grand Anse. Czas przecisnąć się przez szczeliny w skałach.
Dla jasności, na poniższym zdjęciu: ja tam nie wchodzę, ja stamtąd wychodzę :-)

I tak na przemian, raz przez szczelinkę, raz skałami nad brzegiem morza.

Było jedno takie miejsce, gdzie nóżki mi trochę bardziej się zatrzęsły. Trzeba było przejść po wąskiej skale, gdzie jakby nóżka się poślizgnęła, to można wylądować w szczelinie... W chwilach grozy nawet zaczęłam rozmawiać z współtowarzyszami wycieczki zza naszej zachodniej granicy w ich ojczystym języku :-) . No ale jak widać nic złego się nie stało :-)

No te skarpety do sandałów :-) ale to dla potrzeb wyprawy :-)

Warto jednak się troszkę spocić i pomęczyć dla widoków jakie mamy po drodze.
Idziemy wzdłuż Anse Songe i Grand l'Anse.
Punkty widokowe, malinowe, bajkowe, lazurowe :-)

Na pogodę też nie ma co narzekać. Przy taki słońcu wszystko wygląda przebajecznie !!

W końcu docieramy na Anse Marron !!

Nasza grupa na miejscu jest pierwsza. Cała plaża nasza !!!

Ta jedna skała na nas patrzy !!!

Na plaży spędzamy godzinę, może dwie... Nie wiem, bo czas jakby stanął w miejscu...

Skały mają niesamowite kształty.

Anse Marron to cudowne miejsce. Chodzimy od jednego końca plaży do drugiego, nadziwić się nie można. Słoneczko sobie świeci, woda cieplutka, lunchyk nam podali.

Anse Marron !! Mogłabym tam siedzieć jeszcze i siedzieć. No ale koniec tej sielanki, czas wracać...

Wyruszamy w drogę powrotną, mijamy Anse Bonnet, Anse Aux Cedres.