Tak się jakoś złożyło, że po 3 latach wracamy na Seszele ! To już druga wizyta w tym cudownym miejscu na Ziemi i mam nadzieję, że nie ostatnia. Wydawałoby się, że za drugim razem Seszele nas już tak nie zachwycą. Nieprawda, za drugim razem zachwyciły jeszcze bardziej. A co będzie za trzecim razem ? :-)
Poprzednim razem zwiedzałyśmy Mahe autobusem, tym razem jednak idziemy krok dalej i wynajmujemy samochód. I to był strzał w dziesiątkę. Jest tak wiele pięknych miejsc na Mahe, tyle pięknych plaż. Niestety nie do wszystkich dojeżdżają autobusy, albo jeżdżą bardzo rzadko. Odwiedzenie tych wszystkich miejsc autobusem zajęłoby na pewno więcej czasu i z pewnością kosztowałoby nas więcej sił.
A to nasza pierwsza trasa:
Startujemy z Anse Royale i jedziemy Mont Plasir Road, przejeżdżając przez "niewielkie" wzniesienie Canelles (186 m.).
Na Seszelach obowiązuje ruch lewostronny, więc przez pierwsze kilometry włączam co chwilę wycieraczki i niebezpiecznie zbliżam się do krawężników :-) Ale po jakimś czasie można przyzwyczaić do prowadzenie samochodu jako pasażer :-)
Drogi na Mahe są miejscami dosyć wąskie, przed zakrętami należy zasygnalizować klaksonem, jadącym z naprzeciw swoją obecność na drodze. Bardzo mi się to podobało. W życiu tyle się nie natrąbiłam !
Warto było wjechać na tą górkę.
Widok na wysepki otaczające Mahe
Widok na Anse a la Mouche.
Droga wąska jest, trzeba też uważać przy mijaniu :-)
Anse a la Mouche jeszcze raz.
Tym razem autobusem nie pojedziemy
W końcu dojeżdżamy na dół. Podczas pierwszej przeprawy przez tą górkę było sporo emocji :-)
No to zaczynamy objazdówkę po plażach.
Punkt pierwszy to Port Launay i plaża przy hotelu Constance Ephelia Resort.
A na plaży, młodzi Seszelscy triatloniści szlifują formę.
Na Seszelach plaże są publiczne, więc na każdej plaży musi znaleźć się miejsce zarówno dla gości hotelowych jak i dla każdego innego turysty czy mieszkańca wyspy.
W Port Glaud też jest plaża. A gdzie na Seszelach nie ma plaży :-)
Jest też mała wysepka Petite Ile, na którą można przejść wodą.
Kolejny przystanek to już Grand Anse. Robi niesamowite wrażenie !
Naprzeciw Grand Anse - Ile aux Vaches (Wyspa Krów)
A na Grand Anse ani żywej duszy.
Kierując się dalej na południe dojeżdżamy do Anse Boileau.
Szybki przystanek przy Anse a la Mouche. Z góry robiła ciekawsze wrażenie.
Prawie przy każdej plaży jest jakiś parking, albo miejsce gdzie można zostawić samochód.
Jedziemy dalej i stajemy przy pięknej Baie Lazare.
Kolejny przystanek to Anse Soleil. Z głównej drogi trzeba odbić w prawo. Na Anse Soleil warto pojechać wcześniej, bo dojazd do tej plaży jest dosyć stromy i wąski, można mieć problemy przy mijaniu innych samochodów. Miejsc parkingowych przy plaży tutaj jest niewiele.
Z Anse Soleil jest już niedaleko do Petite Anse (Anse la Liberte). Plaża znajduje się na terenie hotelu Four Seasons. Jak wejść na tą plażę ? Wystarczy zameldować się u strażnika i można wchodzić :-) Można nawet skorzystać z podwózki hotelowym wózkiem goflowym. Kierowcy sami proponują podwózkę, bo przecież po takim hotelu się za daleko nie chodzi :-)
Do plaży jeszcze kawałek, a widoki już zapierają dech w piersiach.
Hotel jest położony w przecudownych okolicznościach przyrody.
Oj chciałoby się tutaj pomieszkać !
W powietrzu czuć $$$
Widoki za milion albo nawet dwa !
Na Petite Anse jest tak pięknie, że jechać dalej aż się nie chce. Ale może lepiej nie siedźmy tam za długo, bo jeszcze nas "skasują" :-)
Dalej w drogę - woła Anse Takamaka !!!
Wieczorem też mnie wołała Takamaka, czasem kokosowa, a czasem dark :-)
Przy Anse Takamaka nie ma typowego parkingu, ale można swobodnie stanąć na poboczu, tu akurat jest dosyć szerokie.
Widoki niesamowite. Człowiek się napatrzeć nie może.
A to jeszcze nie koniec wrażeń na tej trasie.
Następnym miejscem jest kolejna cudna plaża.
Anse Intendance.
Jest tak pięknie...
Przy Anse Intendance jest duży parking, są nawet krany z wodą i można nóżki z piasku opłukać.
Myjemy więc nóżki i lecimy dalej.
Zahaczamy jeszcze o Anse Bazarca.
Gdzie można się poopalać :-)
Dojeżdżamy do ostatniego punktu na trasie, do Police Bay.
Trasą z Port Launay do Police Bay jeździłyśmy 2 dni, ale pewnie jakby się ktoś uparł to i w jeden dzień by to przejechał.
Mahe to duża i piękna wyspa, jest tu wiele pięknych plaż, które warto zobaczyć. A jazda samochodem po Seszelskich drogach nie jest wcale taka straszna.
Więcej o Seszelach tutaj:
La Digue - Grand Anse 2014
Praslin - Anse Georgette - czerwiec 2017
La Digue - Anse Patates - maj 2014
Praslin - Anse Georgette - czerwiec 2017
La Digue - Anse Patates - maj 2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz