Na Anse Coco na La Digue warto się wybrać. Droga jest daleka, ale warto :-). Najpierw trzeba dojechać rowerem do Grand Anse, potem przejść przez skały na Anse Petit i jeszcze raz przejść przez skały i już jesteśmy na Anse Coco. Proste, prawda ?
Oczywiście ten spacerek wymaga wylania kilku litrów potu, zwłaszcza w taki piękny słoneczny dzień. Ale te widoki po drodze, ehh ...
Niedawno, gdzieś w internecie przeczytałam, że na Seszelach na plażach wszędzie pełno ludzi. No jak się komuś nie chce ruszyć 4 liter, to może i tak jest. Ale kawałek dalej pusto !!
Anse Coco jest dosyć długa. My kierujemy się na koniec, bo wiemy co tam jest :-)
Bo na końcu Anse Coco jest taka fajna zatoczka !!
Można by tam siedzieć cały dzień, gdyby tylko jakiś catering przyjechał.
Kamulce jak zwykle fajne, kształty ciekawe. Piesek ?
Ciepełko, a raczej gorącunio :-) Ale fajnie jest, w wodzie można się popluskać.
Cudnie !
Jest nawet foczka !
Niestety czas opuścić ten rajski zakątek ...
Do zobaczenia, Anse Coco :-)
ale szczujesz tym turkusem! ;) A skałki jak malowane...CUDOWNIE!!!
OdpowiedzUsuń