piątek, 14 lutego 2020

AUSTRALIA 2019 - WA - Z CARNARVON DO EXMOUTH


 Wszyscy przeżyli noc w Carnarvon Motel, rano nawet podali śniadanie.
Pakujemy się w naszą białą strzałę i ruszamy dalej w drogę na północ. 
Dzisiaj do zrobienia mamy niecałe 500 km, rzut beretem, jak na australijskie realia.



One Mile Jetty w Carnarvon, to najdłuższe molo w północnej Australii Zachodniej. 
Niestety, z powodu złego stanu technicznego jest zamknięte.



Molo powstało w 1897 roku, kiedy to w Carnarvon mocno rozwinął się przemysł pasterski. 
Wełna i zwierzęta hodowlane były eksportowane do Fremantle,
a niezbędne towary dla miasta były sprowadzane transportem morskim.





Od 1904 roku zaczęto rozbudowę portu, by w 1912 roku zwiększyć natężenie ruchu,
wprowadzając również transport pasażerski. 
Carnarvon był pierwszym portem na Świecie, w którym załadowano żywy inwentarz na statek w celu transportu na inny rynek.





System transportu przy użyciu mola i spalinowych lokomotyw,
poruszających się po szynach ustał w 1966 roku. 
Wtedy rozpoczął się transport koleją lądową, a pomost zaczął popadać w ruinę.




Podobno molo ma być odnowione, ale na razie nie można na nie wchodzić,
można jedynie pooglądać z bliska maszyny,
które były używane w zamierzchłych czasach. 
Brakowało tam tylko armaty :-) .


"Zaledwie" 75 kilometrów na północ od Carnarvon znajduje się ciekawe zjawisko przyrodnicze - Quobba Blow Holes.




Tuż przy drodze potężne fale oceanu przepychają wodę przez jaskinie
i przez wąskie otwory w skałach.



Strumienie wody tryskają w górę nawet na wysokość 20 metrów, tworząc spektakularny widok.




I tak kierując się dalej na północ ...


... przekraczamy Zwrotnik Koziorożca.



Przemykamy przez Coral Bay.
Coral Bay to niewielkie miasteczko otoczone lazurowym oceanem
z pięknymi piaszczystymi plażami.
Zaledwie kilka metrów od linii brzegowej znajduje się rafa Ningaloo.



Niewiele jest takich miejsc na świecie, w których rafa znajduje się dosłownie kilka kroków od plaży.
Podwodny świat jest tutaj na wyciągnięcie ręki.
My niestety jesteśmy tu tylko przejazdem, ale myślę,
że jest to miejsce warte zatrzymania się na kilka dni.



Oczywiście to jeszcze nie koniec podróży.
Podróż w tym dniu jest z jednej strony męcząca, bo monotonna. 
Jedziemy przez zadupie, po drodze mijamy kopce termitów, samochodów jest jak na lekarstwo.
Z drugiej strony, jest to niesamowite, że są jeszcze takie miejsca na Ziemi,
gdzie w zasadzie człowiek może się poczuć jakby był sam.
A to tylko zwykła australijska droga, na Outbecku to dopiero musi być jazda !



Posthot Memorial - pomnik upamiętniający bazę amerykańskich okrętów podwodnych,
utworzoną pod kryptonimem "Operation Posthot".



A tuż przed naszym celem, pojawia się komitet powitalny.


W końcu docieramy do Exmouth, jeszcze przed zmrokiem.
W Exmouth spędzimy kilka najbliższych dni.
Tak, kilka dni w jednym miejscu :-)










2 komentarze:

WEJŚCIA