Po przejechaniu poprzedniego dnia ponad 400 km i odpoczynku w Geraldton ruszamy dalej w drogę. Na ten dzień mamy do zrobienia ponad 600 km, niby nie dużo, ale chcemy po drodze jak najwięcej zobaczyć, więc jak to na wakacjach, wstajemy skoro świt i ahoj przygodo.
Geraldton, to czwarte co do wielkości miasto w Australii Zachodniej, dla nas był to tylko punkt noclegowy, ale może kiedyś uda się tam przyjechać na kilka dni.
Od czego najlepiej zacząć dzień w Australii ?
Od wizyty na plaży.
Po drodze nawinęła się Coronation Beach.
Drogi w Australii są dla wszystkich.
Oj, byłoby gdzie jeździć na rowerze !!
Na Świecie jest kilka różowych jezior, zdecydowanie najwięcej jest w Australii.
My mamy zaszczyt poznać Hutt Lagoon Pink Lake przy Port Gregory.
Hutt Lagoon Pink Lake, to słone jezioro, ma 14 km. długości i 2 km. szerokości.
Zasolenie wynika z zasolonej wody z oceanu, która zasila lagunę.
Różowy kolor wody, to efekt występowania w jeziorze specjalnych alg, które zabarwiają wodę na różowo dzięki wysokiej zawartości karotenoidów.
Myślę, że Różowej Panterze bardzo by się tu podobało :-)
Kalbarri National Park - Park Narodowy oddalony o 485 km. od Perth, położony jest w okolicach dolnego odcinka rzeki Murchison, która płynie 80 kilometrowym wąwozem.
Zobaczyć tutaj możemy zjawiskowe klify przy wybrzeżu oraz niesamowite widoki i formacje skalne wzdłuż wąwozu.
Tego dnia zabrakło nam czasu, żeby pojechać nad wąwóz, ale nic straconego w drodze powrotnej to nadrobimy.
Shell House.
Natural Bridge Kalbarri
Mushroom Rock, tam na dole stoi grzybek :-)
Red Bluff Lookout - to już petarda !
Wiało tam niemiłosiernie, ale widoki są niesamowite.
Na północ od Red Bluff znajduje się Wittecarra Creek, uważane za miejsce pierwszego przybycia Europejczyków do Australii. W 1629 roku Holenderski statek handlowy Batavia rozbił się na wyspach Abrolhos, na południowy zachód od miasta Kalbarri. Po rozbiciu niewielka grupa buntowników zamordowała 125 ocalałych mężczyzn, kobiety i dzieci. Dwóch spiskowców Wouter Loos i Jan Pelgromm wylądowało na kontynencie w pobliżu ujścia Wittecarra Creek. Ich ostateczny los jest jednak nieznany.
Miasto Kalbarri zostało nazwane na cześć Aborygenów z plemienia Nanda, które ten teren zamieszkiwało. Nazwa Kalbarri oznacza również jadalne nasiono.
W Kalbarri znajduje się War Memorial Kalbarri, pomnik upamiętniający Australijczyków, którzy oddali życie w I Wojnie Światowej, II Wojnie Światowej oraz w wojnach w Korei i Wietnamie i w wojnie Burskiej.
Opuszczamy Kalbarri i jakby opuszczamy cywilizację.
400 km do Carnarvon i po lewej stronie prawie nic i po prawej stronie prawie nic.
Piękne to było, jedziesz sobie, po prostu jedziesz.
Na postoju można tylko do śmietnika zagadać.
Pod wieczór dojeżdżamy do Carnarvon, na nocleg w Carnarvon Motel WA.
Motel niczym z seriali kryminalnych, w którym morderca czai się w prawie każdym pokoju :-)
Piwko w barze 10 AUD, ale co tam, raz się żyje !!
Więcej o Australii tutaj:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz